Opis
(…) Isakiewicz nie udaje, że żyje na planecie szczęśliwej. Żyje wśród okropności naszego świata i w tym naszym okropnym świecie tropi te iskierki dobra, które w nim są, niestety zwykle niezauważane. Takie jak piłkarska drużyna bezdomnych, jak Atlantis, jak jezuita Olek, który przed wstąpieniem do klasztoru łamał ludziom szczęki, jak anonimowi alkoholicy i narkomani, jak ks. Paweł Dobrzyński, pallotyn, stale z dziećmi na oddziale onkologii, i wiele, wiele innych. Często pytamy: „skąd zło?”, „dlaczego tyle zła?”. Po przeczytaniu ULICZNICY trudno się nie zadumać nad pytaniem „skąd to dobro?”. Tyle dobra tam, gdzie, na dobrą sprawę, wcale nie powinno się było objawić.
Ks. Adam Boniecki
Czytelnik powinien być uprzedzony, że w książce Elżbiety Isakiewicz natrafi na aniołów, że przynajmniej raz ktoś z tamtego świata delikatnie lecz wyraźnie ingeruje w sprawy świata tego i że w tle niekiedy się czuje obecność Pana Boga. Ale też czytelnik musi wiedzieć, że jest to zbiór reportaży przeraźliwie ziemskich, nie mających nic wspólnego z tzw. Realizmem magicznym. Wszystko jest do sprawdzenia. Autorka nie zmienia nazwisk bohaterów (w każdym razie nie wszystkich), wskazuje miejsce i czas akcji. We wstępie deklaruje, co jest osobliwością książki: „jej [książki] tematem jest dobro”. Takie założenie może być samobójcze. Opowieściom z dobrym zakończeniem grozi banał, przesłodzenie, dydaktyczny wydźwięk, który, jeśli jest pożyteczny, to dla literackiego dzieła zabójczy. Tylko że reportaże Elżbiety Isakiewicz z „budującymi” opowiastkami nie mają nic wspólnego. Jeśli mowa w nich o dobru, to o takim, które zostało wypatrzone w gąszczu zła, ludzkiej słabości i nędzy. Isakiewicz nie udaje, że żyje na planecie szczęśliwej. Żyje wśród okropności naszego świata i w tym naszym okropnym świecie tropi te iskierki dobra, które w nim są, niestety zwykle niezauważane. Takie jak piłkarska drużyna bezdomnych, jak Atlantis (odwyk więzienny), jak jezuita Olek, który przed wstąpieniem do klasztoru łamał ludziom szczęki, jak anonimowi alkoholicy i narkomani, jak ks. Paweł Dobrzyński, pallotyn, stale z dziećmi na oddziale onkologii, i wiele, wiele innych. Często pytamy: „skąd zło?”, „dlaczego tyle zła?”. Po przeczytaniu Ulicznicy trudno się nie zadumać nad pytaniem „skąd to dobro?”. Tyle dobra tam, gdzie, na dobrą sprawę, wcale nie powinno się było objawić.
ks. Adam Boniecki
Ulicznica przywołała mnie do porządku. Powinien poznać ją każdy, kto wątpi, że my, Polacy, potrafimy być wytrwali i konsekwentni w działaniu. Każdy, kto ma dwie ręce i nogi, a jęczy. Każdy, kto stykając się z nieszczęściem, sądzi, że to zwycięstwo ciemności. Każdy, kto wątpi, że na końcu jest jeszcze coś, co nazywa się cudem.
Krzysztof Kolberger
Spis treści
WSTĘP
MARZYCIELE
Spisek świętych
Harmonia sfer
Anioł pachnie klejem
Pomruk ostatniej sonaty
PRZEMIANY
Sajgon
Ulicznica
Chłopcy od Elwiry
Sen o szlafroku i filcowych kapciach
Z NIEBA
Taniec brzucha w białej sali
Bo niebo jest niebieskie
Odkrywcy
Do widzenia, Kropeczko
Życie wewnętrzne
Tajemnica trzeciego promienia
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.