Opis
Teresa Ferenc, ur. 1934 r. w Ruszowie koło Zamościa, autorka wielu zbiorów poezji (m.in. „Moje ryżowe poletko”, 1964; „Wypalona dolina”, 1979; „Pieta”, 1981; „Boże pole”, 1977; „Stara jak świat”, 2004; „Widok na życie”, 2012), wielokrotnie nagradzana w prestiżowych konkursach poetyckich, publikuje m.in. w „Twórczości”, „Odrze”, „Toposie”.
Poeci starszych pokoleń są coraz mniej znani szerszej publiczności, ale to właśnie oni ciągle trzymają poziom polskiej poezji bardzo wysoko. Do poetów (i tym samym poetek) kategorii najwyższej należy Teresa Ferenc. O ile można mówić o sztuce w kategoriach rywalizacji – jak w sporcie. Chyba jednak tak, skoro ludzie pytają: „kogo byś polecił do czytania?” albo „do studiowania?”.
Niezmiennie od wielu lat polecam Teresę Ferenc, i to nie tylko dlatego, że kiedy zaczynałem swoją drogę literacką, polecała mi ją Anna Kamieńska wespół z Ludmiłą Marjańską. Dlaczego polecały, już się bezpośrednio nie dowiemy, obie mistrzynie już nie żyją, ale nie zdradzę tajemnicy, jeśli powiem, że jest kilka kluczy, które otwierają furtkę do takiego stawiania sprawy. Klucz pierwszy zawiera się w rzadko spotykanym naturalnym sposobie opowiadania o sobie, o przeżyciach, emocjach, dramatach i (z rzadka, ale też) radościach, o sobie w świecie i o świecie w sobie. Zawiera się także w stosowaniu skrótu poetyckiego, niezauważalnie łączącego się z metaforą, zawsze tak świeżego i zgrabnego, że potrafi wprawić w osłupienie:
W ogrodzie Boga-ojca
stojącego na straży z piorunem
plenił się owoc jak pokuszenie –
soczyste zaklęcie
albo
Na nowo dziś odkryłam źdźbło trawy
Zaszeleściło mi jak żywioł wszelki
Co fraza, to nowość, która każe się zatrzymać i powtórzyć za autorką. A więc oryginalność, która nie wynika z pracy nad stylem i językiem po to, żeby zaistnieć. Wprost przeciwnie, jest to mowa cicha, stonowana, niczego nie udająca, a więc także pokazująca ślady z lektur, tropy literackie, i doświadczenia całkowicie własne, a jeśli trzeba, to również innych ludzi. Ani słowa o niczym, każde słowo o czymś.
Drugi klucz do tego tomu zawiera się w życiorysie poetki. Od pewnego czasu wiemy o tym dużo więcej niż z zestawień biograficznych Teresy Ferenc – dzięki córce, Annie Janko, również poetce, która wydała słynną już i przejmującą książkę „Mała zagłada”. Jest to jakby druga warstwa, druga muzyka o tragicznym dzieciństwie (i domyślnie: dalszym życiu) autorki tomu, z tym że pierwsza zawiera się rzecz jasna w poezji; to inny ton, inny śpiew. I inne rozumienie tego, co czytelnicy „Małej zagłady” wzięli już dla siebie. Tak, to warte prześledzenia i porównania: co miała do powiedzenia Anna Janko, a co opowiada Teresa Ferenc i co dodaje, czerpiąc spoza tej tematyki.
Trzeci klucz zawiera się w budowie książki, którą można do pewnego stopnia traktować jako przegląd przemian poetycko-twórczych poetki. Prowadzi nas tą drogą starannie przeprowadzony przez profesor Małgorzatę Łukaszuk wybór utworów od pierwszego tomiku „Moje ryżowe poletko” (1964) do bodaj ostatniego zbiorku „Widok na życie” (2012). Autorka wyboru w słowie wstępnym dobrze nas do tego przygotowuje, celnie wskazując, że Teresa Ferenc zaznacza swoją obecność „odrębnością doświadczeń, a więc i wyobraźni” i że nie da się tego poetyckiego zjawiska sprowadzić do standardów uczuciowości czy poetyki.
Są i inne klucze, ale ich rozpoznawanie polecam gorąco czytelnikom, niech przeżyją to bez wspomagania.
Można pogratulować wydawcy oraz redaktorce serii „Biblioteka poezji polskiej”, profesor Bernadetcie Kuczerze-Chachulskiej, pomysłu przedstawienia dorobku tej wybitnej poetki. Ale też trzeba dodać, że jest to jednocześnie pomysł na atrakcyjność serii. Bo Teresa Ferenc, czy tego chce, czy nie, jest z pewnych powodów właśnie atrakcyjna. Przyciągająca. Nie pozwala o sobie zapominać.
Piotr Müldner-Nieckowski
http://www.pisarze.pl/index.php/recenzje/13916-rekomendacje-ksiazkowe-z-bies
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.