Opis
Stanisław Murzański – ur. w 1923 roku w Nowym Sączu – od 1942 roku uczestniczył w konspiracji ZWZ-AK, 1944 rok spędził w partyzantce, po wojnie działał w zrzeszeniu WiN; od 1948 roku do 1955 więziony, jest artystą plastykiem – absolwentem ASP w Warszawie – powieściopisarzem, publicystą.
Rzecz w tym, że dla rozwikłania trudnych zagadek ludzkiego losu czasem najwznioślejszy duch zstąpić musi z wyżyn, na których bytowanie traktować przywykł jako swój przywilej, obowiązek czy powierzoną mu nie wiadomo przez kogo misję. Tam, na dole, by nie powiedzieć – na dnie, rozgrywały się w czasie, którego dotyczą te rozważania najrzeczywistsze z ludzkich dramatów. W mroku, nie w blasku jupiterów, kwitowane nie oklaskami, lecz głuchym milczeniem, które mógł zakłócić tylko głos sumienia. Tłumienie tego głosu stało się jednym z naczelnych zadań reżymowej propagandy i udział w tym procederze licznych przedstawicieli polskiej elity umysłowej i artystycznej nie tylko budzi zdumienie. Bo chciałoby się móc wierzyć, że rozum oraz talent idą w parze z godnością, bezinteresownym umiłowaniem prawdy i piękna, uczciwością.
W związku z poruszanymi w tej książce sprawami pojawiały się w przeszłości słowa takie jak „zniewolenie”, „zwiedzenie”; „uwiedzenie”; „zaczadzenie”; „amok” oraz bardziej wyrafinowane – „heglowskie ukąszenie” czy „nowa wiara” Z tym ostatnim wiązało się nierzadko porównywanie komunistów do pierwszych chrześcijan, co zdawało się ich poczynania uwznioślać. Ale młodsi z Polaków chcieliby na pewno wiedzieć – i chyba nie tylko oni – na czym owo „uwiedzenie” czy „zaczadzenie” polegało, jakie za sobą pociągało skutki. Mają prawo domagać się wyjaśnienia w czym tkwiła istota „hańby domowej”, zanim potępią ojców, pociotków i wujów lub udzielą im absolucji.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.